Edukacja dzieci w mławskich szkołach podstawowych i przedszkolach skutecznie drenuje miejską kasę w Mławie.
Subwencja – czyli przydzielone przez państwo środki finansowe na realizacje zadań oświatowych przez jednostki samorządu terytorialnego – jest niewystarczająca i większość samorządów, w tym również Mława, musi dopłacać do utrzymania szkół czerpiąc ze środków własnych, co odbywa się kosztem innych zadań. Kosztuje to nasze miasto rocznie prawie 20 mln złotych.
W 2019 roku utrzymanie jednego ucznia w mławskich szkołach podstawowych wynosi 10 tys. 123 zł. Subwencja jaką szkoły otrzymują to 5 573 zł na jednego ucznia. Wynika z tego, że mieszkańcy do edukacji każdego dziecka dokładają 4 550 zł rocznie.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przedszkolach. Chociaż roczne utrzymanie każdego przedszkolaka wynosi mniej, bo 9 662 zł , to w przypadku tych placówek nie można liczyć na subwencję, a jedynie na dotację na wychowanie przedszkolne. Ta, wynosi zaledwie 1 403 zł. na dziecko. Z budżetu miasta trzeba więc dołożyć 8 259 zł rocznie na każdego malucha.
Subwencje oraz dotacje przekazywane są również na dzieci w szkołach niepublicznych i przedszkolach niepublicznych.
– Proszę nie mieć błędnego wyobrażenia, że jeśli dziecko jest w niepublicznej placówce to miasto nie pomaga. Miasto pomaga przekazując subwencje oraz dotacje i dodatkowo pieniądze na utrzymania dziecka w żłobku. W 100 proc. dofinansowujemy publiczne szkoły i przedszkola, a w 85 proc. placówki niepubliczne. – informuje burmistrz miasta Mława Sławomir Kowalewski. – Prawie 20 mln złotych jakie przeznaczamy na oświatę z naszego budżetu, to duża suma. Dla zobrazowania skali, w tym roku przeznaczyliśmy 22 mln zł. na wydatki majątkowe czy inwestycyjne. Proszę zauważyć,że gdyby subwencja była wystarczająca to mielibyśmy kolejne 20 mln zł. na tak ważne, potrzebne i wyczekiwane inwestycje – wyjaśniał podczas ostatniej sesji rady miasta burmistrz Sławomir Kowalewski.