W angielskim mieście Burton rozegrano mecz reprezentacji Polski do lat 21 z Anglikami. To wydarzenie wydaje się bardzo odległe od naszego miasta. Nic bardziej mylnego, „biało-czerwoną” koszulkę założył rodowity mławianin.
Sebastian Milewski (na zdjęciu drugi od prawej w dolnym rzędzie), bo chodzi właśnie o niego, konsekwentnie realizuje plan, który nakreślił sobie w dzieciństwie. Tuż po skończeniu szkoły podstawowej (jeszcze z sześcioma klasami) nie bał się wyjechać z domu. Najpierw trafił do Legionowa, gdzie w wieku 16 lat zadebiutował w seniorskich rozgrywkach i to na poziomie drugiej ligi.
Szybko w podwarszawskim mieście zrobiło się dla naszego zawodnika za ciasno. Znalazł się na celowniku kilku klubów – ostatecznie zasilił szeregi Zagłębia Sosnowiec. Trafił do zespołu z Zagłębie Dąbrowskiego zimą 2017 roku, a półtora roku później świętował największy sukces w swojej przygodzie z futbolem. Wywalczył wspólnie z kolegami awans do piłkarskiej ekstraklasy.
Na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju Zagłębiu nie wiedzie się tak dobrze, jak w pierwszej lidze. Po dwudziestu sześciu kolejkach plasuje się na ostatniej pozycji. Występujący na pozycji defensywnego pomocnika Milewski rozegrał osiemnaście spotkań – spędził na murawie 1138 minut. W zwycięskim pojedynku przeciwko Arce Gdynia zaliczył asystę przy trafieniu Szymona Pawłowskiego.
Kariera klubowa to jedno. Dobra gra wśród seniorów, a przy tym ogromne postępy czynione na treningach sprawiły, że Milewski był regularnie powoływany do kadr młodzieżowych naszego kraju. Najpierw w U16, a potem zaliczył ekipy z kolejnych roczników. Teraz przyszedł czas na reprezentację złożoną z graczy urodzonych w 1998 i 1999 roku (prowadzona przez Bartłomieja Zalewskiego i Wojciecha Tomasiewicza).
W meczu z Anglikami, rozegranym w ramach Elite League, mławianin wybiegł na początku drugiej połowy. Zmienił na boisku Macieja Ambrosiewicza. Szybko zaznaczył swoją obecność na boisku – w 53. minucie asystował przy trafieniu Mikołaja Kwietniewskiego. Ten gol pozwolił podwyższyć prowadzenie młodych Polaków do trzybramkowej różnicy. Zaskoczeni gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko raz.
Niestety efektowny triumf nie poprawił pozycji naszej kadry w turnieju. Po sześciu spotkaniach plasuje się na szóstym miejscu. Do lidera, Holandii, traci aż osiem punktów.