Dzikie zwierzęta podchodzą do ogródków działkowych przed lasem i bywają niebezpieczne. Przekonał się o tym mławianin, którego zaatakował lis. Mężczyzna przypadkowo nagrał zdarzenie i przekazał nam film.
Pan Henryk – emerytowany nauczyciel i działacz – przebywał z rodziną na terenie ogrodu działkowego zlokalizowanego w pobliżu mławskiego lasu w sobotę 2 marca. Tego dnia postanowił uwiecznić lot na motolotni. Lis zaatakował znienacka.
– Zdarzenie z lisem mam na filmie, bo właśnie nagrywałem znajomego motolotniarza, kiedy rzucił się na mnie lis. Widziałem, że podchodzi. Jednak nie spodziewałem się ataku. Tym bardziej, że początkowo wziąłem go za kota, który też jest rudy. Lis przestał mnie atakować, kiedy odepchnąłem go ręką – opowiada Henryk Kacprzak.
Lis odstąpił od ataku. Nie było dalszych problemów lecz zaniepokoiła mławianina sama obecność dzikiego zwierzęcia oraz zachowanie. Mieszkaniec obawia się wścieklizny.
Powiatowy lekarz weterynarii w Mławie przekonuje, że zagrożenia nie było.
– Na dzień dzisiejszy – mówię to z całą stanowczością – w powiecie mławskim nie ma wścieklizny. Nawet powiat mławski nie jest wyznaczony do szczepień. Jesteśmy w strefie wolnej od wścieklizny. Potwierdzają to wyniki badań lisa złapanego na terenie powiatu. Został uśpiony – zabity – i przebadany pod kątem tej choroby. Zwierzę nie miało wścieklizny. Trudno powiedzieć dlaczego lis zaatakował na działkach. Zwierzę dzikie reaguje tak jeżeli czuje się zagrożone. Teraz wiele zwierząt podchodzi do siedzib ludzkich, tak jak my wchodzimy w ich przestrzeń życiową. Nie wiem skąd ta nagonka na lisy. (…) Gdyby był wściekły, to nie odstąpiłby od ataku – mówi nam Roman Domański, powiatowy lekarz weterynarii.
Jego zdaniem zabezpieczenie mieszkańców przed tego typu zdarzeniami leży w gestii burmistrza i jego służby – czyli straży miejskiej w Mławie. Dysponują oni sprzętem do ewentualnego wyłowienia zwierzęcia i wypuszczenia w bardziej przyjaznym środowisku.
Zaatakowany przez lisa mławianin zdarzenia nie zgłaszał, ponieważ była sobota a straż miejska w weekendy nie pracuje. Jednak w tygodniu, ktoś inny wezwał służby w podobnej sprawie. Wspomnieli nam o tym lekarz weterynarii i przedstawiciel straży miejskiej.
– Udało się sprawę rozwiązać w sposób mniej inwazyjny. Zgodnie z zaleceniem lekarza weterynarii poleciliśmy otworzyć ogród. Lis wydostał się na zewnątrz. Jeśli zachodzi potrzeba, to zawsze pomagamy w takich sytuacjach – mówi komendant straży miejskiej Marek Wysocki.
Z uwagi na zwiększoną populację lisów możemy je spotkać na swojej drodze. Przedstawiciele służb radzą w żaden sposób nie reagować. Wtedy jest szansa, że zwierzę nie poczuje się zagrożone. W razie agresji pozostaje nam wezwać straż miejską – byle nie w weekend.
Biedny lis..szkoda ze trafił na wściekłego Henia
do JK, Przecież jest napisane, że nie zgłosił na straż miejską bo była sobota, a w soboty strażnicy nie pracują.
Pierwsze pytanie to czy kamerzysta wezwał straż miejską w ogóle? Widac że z lisem jest coś nie tak. Wypadało by zadzwonić bo czy wscieklizna czy poprostu chory, warto było by to sprawdzić. Natomiast ważniejsze było nagranie niż reakcja. Standard.
Dobry ten atak. Operator kamery przeżył? Ja bym wprowadził stan wyjątkowy na terenie całego powiatu.
Żeby tylko nie poszedł ul. Kopernika w stronę kościoła, bo jak Turki go zobaczą to zaraz będzie się kręcił na rożnie :/
Nagłówek powinien brzmieć : „Pan Henryk zaatakował lisa”
Ten lis nie rzucił się na pana, a tylko podszedł bardzo blisko. Po co siać panikę. Poza tym zwierzak wygląda na osowiałego. Może po prostu jest chory i szuka pomocy u człowieka.
Dzikie zwierzęta jeżeli są zdrowe to unikają ludzi. Gdy się nie obawiają i podchodzą blisko to najczęściej u lisa jest objawem wścieklizny.
Jest wiele innych chorób niż wścieklizna, którą u nas spotyka się bardzo rzadko.
Dojladnie tak!!! Czlowiek niepowazny! Lis przestraszony, widac ze oswojony, a to Kacprzak go zaatakowal!
„rzucił się”? atak? chyba ktoś tu przesadza
Pozdrowienia dla Pana Henia
Dziwne że zdrowy lis podszedł do człowieka? A tak na marginesie to chyba tez ma dosyć tych lotniarzy!!! Latają gdzie chcą i w kominy zaglądają. Może w końcu policja zainteresuje się tymi lotniarzami? Przy siódemce lata taki jeden wariat przy samej ulicy i straszy kierowców.
Co Ty się lotniarzy czepiasz? Żal d..ę ściska że sam nie potrafisz ?
Słyszałem że chore lisy atakują ludzi