W minioną sobotę ok. godz. 20.30 na torowisku w rejonie wiaduktu przy ul. Płockiej w Mławie znaleziono porzuconą skodę rapid.
Policja poinformowała, że kierowca wjechał na torowisko szlaku kolejowego relacji Warszawa-Gdańsk, gdzie na torze w kierunku Gdańska pojazd zawiesił się na szynach, a szofer porzucił go. Samochód zablokował przejazd pociągów.
Jak dowiedział się portal „Nasza Mława”, kierowca został zatrzymany, to 27-letni mławianin. Usłyszał zarzut z art. 174 par. 2 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do 3 lat więzienia.
– Kierowca złożył wyjaśnienia, jego tłumaczenie dotyczące okoliczności zdarzenia podlega dalszej weryfikacji – mówi Marcin Bagiński, prokurator rejonowy w Mławie.
Na razie nie zdradza, czy 27-latek przyznał się do winy i czy ktoś z nim w samochodzie jechał.
Może chciał mieć prostą drogę do Warszawy albo Gdańska i pominąć korki na drodze.
A tak zupełnie poważnie to masz spore szczęście, że żaden pociąg nie uderzył w ten pojazd, bo by tak śmiesznie nie było.
Pewnie n[Wymoderowano], bo człowiek o zdrowych zmysłach takich rzeczy nie robi.
PKP dodali mu karę za wstrzymanie ruchu pociągów i opóźnienia. Te trzy lata to Pikuś
Pijany albo naćpany – inaczej tego nie można wyjaśnić.
#3 lata to zbyt niska kara dla takiego pa.anta. 3 lata to powinien dostać, ale ciężkich robót.