Uczcili 74. rocznicę tragicznych wydarzeń na Kalkówce. Podczas mszy św. w kościele pw. Ducha Świętego i spotkania w miejscu pamięci przy ul. Szreńskiej oddali hołd 364 ofiarom niemieckiego totalitaryzmu, rozstrzelanym w nocy 17 stycznia 1945 r. na dawnej żwirowni.
Mszy św. w kościele parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Mławie przewodniczył w niedzielę, 20 stycznia ks. proboszcz Kazimierz Ziółkowski – dziekan Dekanatu Mławskiego. Homilię poświęconą ofiarom wydarzeń sprzed 74 lat wygłosił wikariusz parafii ks. Marcin Niesłuchowski. Zainteresowani dalszą częścią obchodów przejechali dwoma podstawionymi autobusami na Kalkówkę, gdzie rys historyczny dokonanej tam w 1945 r. zbrodni przedstawiła dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej Barbara Zaborowska. Krótkie okolicznościowe przemówienia wygłosili poseł na Sejm RP Anna Cicholska i burmistrz Sławomir Kowalewski.
– Mamy obowiązek, tak jak to czynimy, pamiętać i pytać się, dlaczego zwyciężyło zło. Wtedy, ale mimo wszystko i dzisiaj zwycięża zło – mówił burmistrz. Podkreślał, że wszystkim należą się pokój, spokój i dobra przyszłość – i o nią każdy z nas powinien się starać. – Budujmy ją razem, moi drodzy, bo pomimo 74 lat od tej dramatycznej zbrodni, wciąż zło triumfuje. Bywa, że zanim wystrzelą pociski, zanim zostaną użyte narzędzia zbrodni, to najpierw wypowiadane są dramatyczne słowa, złe słowa – wskazywał, odwołując się do niedawnych wydarzeń w Gdańsku. Apelował do wszystkich, aby pamiętali o tym, że nikt nie ma prawa do czynienia zła. – Nie zabijaj – kończył swoje wystąpienie.
Modlitwę w intencji pomordowanych poprowadził ks. Jacek Marciniak – wikariusz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski. Następnie delegacje mławian złożyły pod pomnikiem-mauzoleum kwiaty i zapalone znicze.
Piękna uroczystość, ale jakże smutno, że w dniu 17 stycznia 2019 r. i następnych na mogile zamordowanych młodych żołnierzy BCh, znajdującej się na wólczańskim cmentarzu nie zapłonął ani jeden znicz,nie położono ani jednej wiązanki. To są ofiary zbrodni na Kalkówce. Zapomniano o nich.
Myślę, ze każdy to może zrobić,więc do dzieła 🙂 A tak naprawdę to chciałam napisać, ze jest taki jeden człowiek; harcerz, Pan Lewandowski, który zawsze pamięta o wszystkich grobach i rocznicach i nie patrząc na nikogo ze swojej emerytury funduje kwiaty wszystkim zasłużonym. I to jest przykład i dla młodszych i dla starszych, ze nie ma co wymagać wszystkiego od wszystkich,jeżeli się widzi i czuje taką potrzebę to można samemu złożyć kwiaty czy zapalić znicz.
Wszystko można, ale władze miasta powinny pamiętać. Nie trzeba wielkiej pompy, ale wystarczy zwykły jeden płomyk pamięci.