– Odkąd pamiętam, marzyłam, żeby zostać lekarzem weterynarii i pracować z dzikimi zwierzętami. Bardzo się ucieszyłam, gdy pojawiła się okazja wyjazdu wraz z grupą studentek do Afryki. Wyprawę zorganizowała Katarzyna Kołodziejczyk z VetAway – mówi Sylwia Jankowska z Mławy, studentka weterynarii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Shamwari znajduje się w RPA i jest prywatnym rezerwatem działającym od 1992 roku. Zajmuje 25 tys. hektarów i można w nim spotkać przedstawicieli Wielkiej Piątki, czyli lwy, słonie, nosorożce, bawoły i lamparty oraz wiele innych interesujących gatunków zwierząt m.in. zebry, żyrafy, gepardy, hipopotamy, antylopy, strusie.
Na terenie rezerwatu znajdują się dwa sanktuaria dla dużych kotów założone przez fundację Born Free, której celem jest ratowanie zwierząt trzymanych w cyrkach, u prywatnych właścicieli czy zoo i przetransportowanie ich do rodzimego środowiska.
To w Shamwari, na praktykach weterynaryjnych, pani Sylwia spędziła dwa tygodnie.
– Podczas pobytu w rezerwacie mogłam uczestniczyć w podstawowych zadaniach lekarza weterynarii, dzięki czemu dowiedziałam się jakie leki i w jakich dawkach stosuje się u dzikich zwierząt, jak pobrać krew lub podać zastrzyk dożylny, domięśniowy, podskórny, w jaki sposób zachipowac antylopy, nosorożce. Brałam udział w badaniu pośmiertnym słonia, gazeli springbok – relacjonuje mławianka.
Jak dodaje, miała szansę przećwiczyć strzelanie z broni Palmera (pneumatyczna broń zawierająca strzałki ze środkiem usypiającym) z ziemi oraz z pokładu helikoptera. Studentka z Mławy brała też udział w chwytaniu i transportowaniu zwierząt, zarówno pojedynczych osobników jak i całych stad.
– Poza częścią praktyczna podczas kursu odbywały się też wykłady, na których dowiedziałam się więcej na temat kłusownictwa, opieki nad osieroconymi zwierzętami, o zagrożonych gatunkach – zaznacza nasza rozmówczyni.
Jeden dzień studenci spędzili w pobliskim mieście Paterson, gdzie co roku organizowana jest się klinika terenowa, w której mieszkańcy mogą otrzymać pomoc medyczną dla swoich pupili. Każdy pies i kot otrzymał darmowe, podstawowe badanie, szczepienie na wściekliznę, preparat na pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne oraz paczkę karmy.
-Warto było pojechać do rezerwatu i obserwować dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Ciężko opisać emocje, jaki towarzyszyły mi każdego dnia. Pierwsze chwile w Shamwari wydawały się być tylko snem. Mam nadzieje, że przygoda z dzikimi zwierzętami nie skończy się na jednym rezerwacie – zauważa pani Sylwia.
A my życzymy powodzenia i trzymamy kciuki za kolejne wyprawy.
Fot. archiwum prywatne