W zeszłym roku w powiecie mławskim doszło do blisko stu zdarzeń z udziałem zwierząt. Najpoważniejsze w skutkach to te, gdy na jezdnię wyskakują duże zwierzęta leśne – sarna, dzik czy łoś.
11 lutego w Nosarzewie Borowym (gm. Szydłowo) sarna wyskoczyła wprost pod koła nadjeżdżającego auta. Z kolei 15 stycznia pod Strzegowem łoś wbiegł pod ciężarówkę. W wyniku uderzenia kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Zjechał na pobocze, a następnie do rowu – tam TIR przewrócił się na bok. Na szczęście w obu przypadkach pasażerom nic się nie stało.
Mniej szczęścia miała mławianka, która 20 kwietnia ub.r. na drodze krajowej nr 7 w Strzegowie, na prostym odcinku drogi, uderzyła w klępę. Kobieta straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na przeciwległy pas ruchu i wypadła z drogi. Z urazem głowy i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu została przewieziona do szpitala.
We wszystkich zdarzeniach zwierzęta zginęły na miejscu.
W całym minionym roku na terenie pow. mławskiego odnotowano 94 zdarzenia drogowe z udziałem zwierząt – wynika z policyjnych statystyk. Najwięcej z nich miało miejsce na terenie gminy Strzegowo (18), Szydłowo (15) oraz w Mławie (14). W gminie Wiśniewo doszło do 13 takich stłuczek, w Wieczfni Kościelnej do 10, a w Stupsku do 8. Najbezpieczniej pod tym względem było w Radzanowie i w Lipowcu Kościelnym (po 6 zdarzeń) oraz w Szreńsku (4 kolizje).
Anna Pawłowska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Mławie uczula, żeby podczas podróży drogami przecinającymi tereny leśne, zachować szczególną ostrożność, zwolnić i obserwować pobocze po obu stronach jezdni. Nagłe pojawienie się zwierzęcia to poważne zagrożenie, które może doprowadzić do tragicznego w skutkach wypadku. Wiele osób przemieszcza się nocą, a ruch zwierząt o tej porze nasila się.
– Zasadę ostrożności i ograniczonego zaufania należy stosować nie tylko na drogach opatrzonych znakiem ostrzegającym przed zwierzętami, ale wszędzie tam, gdzie warunki pozwalają na wędrówki dzikich zwierząt. Podstawą jest obserwacja drogi i pobocza, zdjęcie nogi z gazu, skuteczne hamowanie oraz niewykonywanie gwałtownych ruchów kierownicą – radzi policjantka.
Rzeczniczka przypomina, że w przypadku zdarzenia z udziałem zwierzęcia należy wezwać policję. Patrol sporządzi odpowiednią dokumentację oraz powiadomi osoby odpowiedzialne za zabranie zwierzęcia z drogi. W żadnym razie nie wolno nam zabierać go „na własną rękę”.
Jeśli pozwalasz łosiowi prowadzić samochód. to długo na tragiczne skutki nie trzeba czekać.