Udało się dla niego znaleźć miejsce w ogrodzie zoologicznym w Bydgoszczy. Pojedzie tam jeszcze dziś (5 lipca).
Od trzech dni śledzimy historię szopa zdjętego ze słupa elektrycznego przy ul. Fedorczyka w Mławie. Po akcji ratunkowej prowadzonej przez straż pożarną, straż miejską, pogotowie energetyczne i weterynarza zwierzę trafiło do Centrum Weterynaryjnego Centaur. Gdy wydobrzało po kroplówce, pojawił się problem – co z nim zrobić? Jedni sugerowali, by wypuścić do lasu, inni odradzali – bo to gatunek, który u nas nie występuje.
– Dziś od rana wykonałem około czterdziestu telefonów. Jutro szop jedzie do ZOO w Bydgoszczy, załatwiliśmy mu miejsce. Oni są tam nawet bardzo ukontentowani, że zwierzę do nich trafi – mówi weterynarz Karol Chmieliński.
Jak zdradza, kontaktowało się z nim między innymi wrocławskie ZOO, żeby przekazać, że szop to zwierzę wpisane na listę gatunków inwazyjnych i w nie można go wypuścić do lasu.
Biedny ten szopik, taki smutny leży sobie w klatce
„ukontentowani” – co to znaczy? Karolku, już nie wiesz, jak normalnie mówić?
SUPER WIADOMOŚĆ że ta historia Z SZOPEM skończyła się happy endem 🙂