Trasa S7 na odcinku Płońsk-Napierki ma być oddana do użytku w 2021 roku. – Równolegle miała być budowana obwodnica zachodnia Mławy, a tu ani widu ani słychu. Czy ta inwestycja dojdzie do skutku? – pyta jeden z naszych czytelników.
Przypomnijmy. We wrześniu 2015 roku w Mławie podpisano porozumienie między Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz Zarządem Dróg Województwa Mazowieckiego. GDDKiA zobowiązała się do budowy S7, a ZDWM do wybudowania obwodnicy.
Najpierw projekt i dokumentacja
W marcu 2017 roku Zarząd ogłosił przetarg na projekt tej drogi. Rozstrzygnięto go miesiąc później. Wpłynęła jedna oferta od przedsiębiorstwa Mosty Katowice, które wyceniło przygotowanie dokumentacji na 2 mln 400 tys. zł. W maju 2017 roku podpisano umowę i prace nad projektem ruszyły.
Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo zgodnie z umową jego opracowanie i uzyskanie decyzji środowiskowych potrwa 33 miesiące. A to oznacza, że przetarg na budowę obwodnicy nie zostanie ogłoszony wcześniej niż na początku 2020 roku. Wbicia pierwszej przysłowiowej łopaty można więc spodziewać się nie wcześniej niż pod koniec tegoż roku. ZDWM ma na to zadanie zarezerwowane 110 mln zł.
9 kilometrów wyczekanego objazdu
Nowa droga S7 w powiecie mławskim do Kuklina będzie biegła śladem starej „siódemki”, ominie ją od zachodu i za węzłem Kuklin (Mława Północ), odbije na wschód i już nowym korytarzem dotrze do Mławy. Zjazd do miasta będzie możliwy na węźle Warszawska (Mława Południe) oraz na węźle Modła. Węzeł ten będzie zlokalizowany tuż za linią kolejową Warszawa-Gdynia, na połączeniu z planowaną obwodnicą zachodnią.
Obwodnica ma mieć w sumie ok. 9 km. Jej pierwszy dwukilometrowy odcinek będzie łącznikiem nowej S7 i starej „siódemki” i umożliwi zjazd z węzła Modła do miasta. Drugi odcinek, 7 kilometrów, pobiegnie od „siódemki” do ulicy Turystycznej.