Przedstawicielka sklepów Biedronka w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” ogłosiła, że sieć będzie zatrudniać osoby po 60 roku życia. Specjalnie dla nich przygotowano stanowisko niewymagające cięższej fizycznej pracy.
– Postanowiliśmy, że będziemy przyjmować ludzi na posady, gdzie do ich obowiązków będzie należeć tylko praca przy kasie bez konieczności rozkładania towarów. Liczymy, że dzięki temu będą się do nas zgłaszać osoby, które do tej pory nie podejmowały u nas pracy ze względu na ograniczenia zdrowotne – mówi dziennikowi Katarzyna Sheer, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Jeronimo Martins Polska.
Jednocześnie Biedronka będzie szukać do pracy osób, których głównym zadaniem będzie wykładanie towarów – również na część etatu.
Gazeta podaje, że wśród pracowników Biedronki osoby po 50. roku życia stanowią niewiele ponad 6 proc. zatrudnionych. Osób po 60. roku życia jest już mniej niż 1 proc.
Wśród osób powyżej 60. roku życia w Polsce wskaźnik aktywnych zawodowo wynosi tylko 6,3 proc.
Jeronimo Martins, właściciel sieci, jest największym prywatnym pracodawcą w Polsce. Zatrudnia ponad 55 tys. osób o najróżniejszym wykształceniu i doświadczeniu zawodowym.
Tę grupę tworzą pracownicy sklepów Biedronka oraz Hebe, osoby zatrudnione w kilkunastu centrach dystrybucyjnych, a także specjaliści i menedżerowie pracujący w biurach regionalnych, centrum usług wspólnych w Poznaniu, centrum przetwarzania danych w Kostrzynie Wielkopolskim oraz biurze głównym w Warszawie.
Kto by tam chcial pracowac. Ludzie tam ledwo daja rade. Współczuję pracownikom