Wczoraj (10 kwietnia) w Sądzie Rejonowym w Mławie odbyła się ostatnia z 10 zaplanowanych wcześniej rozpraw w sprawie samobójczej śmierci 14-letniego Dominika z Bieżunia. Proces się jednak jeszcze nie zakończył. Na koniec czerwca wyznaczono termin następnego posiedzenia, niewykluczone, że będą kolejne.
Na ławie oskarżonych zasiada nauczycielka chemii, oskarżona o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad chłopcem.
Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej złożył wczoraj wniosek, żeby biegłemu z zakresu informatyki, który miał przygotować opinię do końca bieżącego miesiąca, zadać dodatkowe pytania, celem ustalenia okoliczności, które wyszły wczoraj, podczas przesłuchania świadków.
– Trudno powiedzieć, czy biegły w związku z tym do końca miesiąca się wyrobi, bo ma więcej pracy do wykonania – wyjaśnia prowadzący sprawę sędzia Tomasz Mync jedną z przyczyn odroczenia. Drugą, jak dodaje, było niestawienie się we wtorek jednego ze świadków. Prokurator złożył wniosek, żeby go wezwać na kolejny termin.
Jest prawdopodobne, ze strony na najbliższej rozprawie złożą inne wnioski dowodowe, mogą więc być wyznaczone dalsze terminy.
Przypomnijmy. 14-letni Dominik powiesił się w maju 2015 roku. Nie mógł sobie poradzić z prześladowaniami ze strony kolegów oraz nauczycielki. Zostawił swojej mamie list pożegnalny w którym napisał, że jest „zerem”. Pogrupował też swoich znajomych na przyjaciół i wrogów, chłopiec wskazał ich z nazwiska.
Oskarżona nauczycielka nie przyznała się do winy. Grozi jej od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Osobne postępowanie dotyczące kilku chłopców prowadzi sąd rodzinny. Ma ono wyjaśnić czy nastolatkowie namawiali, bądź pomagali Dominikowi w targnięciu się na swoje życie.
Przedłużamy sprawę, a szanowana pani odejdzie sobie na emeryturę i będzie miała w nosie jakikolwiek wyrok. Będzie się śmiała ze wszystkich, a dziecka nie ma, a jak zauważyliście wokół coraz więcej prób samobójczych dzieci i młodzieży.