Jak informuje samorząd.pap, PSL wniesie ponownie do Sejmu projekt ustawy o sołtysach i radach sołeckich, zakładający m.in. wprowadzenie zryczałtowanego wynagrodzenia dla sołtysów i „wzmocnienie ich pozycji”.
Portal pisze, że wynagrodzenie miałoby ono wynieść połowę minimalnej płacy obowiązującej w kraju, a więc 1050 zł brutto (od 1 stycznia 2018 r. wynosi 2100 zł brutto). To kolejna próba znowelizowania ustawy, pierwsza wnioskowana na początku obecnej kadencji rządu, została odrzucona w pierwszym czytaniu.
Jan Markiewicz, od blisko 30 lat sołtys Czarnocina (gm. Strzegowo) uważa, że projekt nie ma szans na wejście w życie.
– Pomysł jest dobry, ale to nie przejdzie. Mimo że sołtys ma dużo obowiązków, między innymi musi załatwiać problemy w wiosce, dbać o wygląd, zebrać podatek. W niektórych miejscowościach jest kłopot, żeby go znaleźć – mówi.
Od Andrzeja Gębali, sołtysa Windyk (gm. Wieczfnia Kościelna) słyszymy z kolei, że tę funkcję sprawuje się nie dla pieniędzy. Nasz rozmówca obawia się, iż po wprowadzeniu wynagrodzenia ludzie startowaliby w wyborach z chęci zysku. Jak podkreśla, jest to funkcja społeczna, której trzeba poświecić sporo czasu i inicjatywy, nie oglądając się na pieniądze.
Z innej strony na pomysł patrzy wójt gm. Szydłowo, Wiesław Boczkowski.
– Dobrze, żeby każdy zarabiał jak najwięcej, tylko skąd brać pieniądze. Jeśli miałyby pochodzić z samorządu, to w naszym przypadku, kiedy mamy 28 sołectw, musielibyśmy wykładać 28 tysięcy złotych miesięcznie. To jest nierealne – stwierdza.
Podkreśla jednak, że sołtys powinien być wynagradzany za swoją pracę. W zeszłym roku w gminie podniesiono diety, nadal jednak są to małe kwoty – ok. 200 zł za obecność na posiedzeniu rady gminy oraz wynagrodzenie za zbieranie podatków (różne w zależności od ilości mieszkańców).
Zgadzam się że pensja dla sołtysa powinna być, ponieważ sołtysi w gminie wykonują najwięcej roboty, muszą się tłumaczyć mieszkańcom za niewywiązywanie się z obowiązków Urzędu Gminy, pełnią funkcje psychoanalityka, rozjemcy, negocjatora są do dyspozycji 24 H na dobę. Co do wynagrodzenia – kto teraz płaci podatki u sołtysa ? – prawie wszyscy płacą przelewem, te 4,3% od zebranego podatku to przekładając na miesiąc wychodzi 60 zł + jedna sesja w miesiącu 120 zł co daje kwotę 180 żł/miesiąc, a gdzie koszty paliwa na dojazd do urzędu.
Przecież to śmierdzi na odległość kiełbasą wyborczą!!! Tonący się brzytwy chwyta!!! Ale mam nadzieję że nawet już brzytwa nie pomoże !!!
Żadnych diet i zaraz nie będzie chętnych na radnych .
Wynagrodzenie za sesje, i za podatek no i przecież oni nic więcej nie robią a na sesjach to tylko jada zjeść i się napić. Dobry przykład jest w N.W.
Obserwator co ty za bzdury opowiadasz cała brudna robota spada na sołtysa. Zebrania sołeckie, rozdzielenie funduszu , zakup rzeczy z funduszu, sprzątanie i koszenie wsi, pisanie sprawozdania rocznego z pracy sołtysa to jakieś parę godzin. Mało tego pisanie projektów, grantów tak niedowiarki pisanie grantów itd. Organizacja festynów,dozynek wycieczek imprez, pisanie wniosków i dbałość o to by je zrealizować. Jak nie chodzisz, do gminy i nie pilnujesz spraw wsi nic nie dostaniesz, nasza rola by wioska funkcjonowała, a gmina robi biuletyny i się szczyci. Tel, paliwo sami opłacamy, dużo prywatnych pieniędzy poświęca się swoich żeby coś zorganizować a auto sołtysa to jak firma przewozowa do wszystkiego. Dużo by pisać, prawda jest taka że, współczesny sołtys zasługuje na szacunek,a to radny otrzymuje porządna dietę i spija śmietankę. A powinno być na odwrót, radni nic nie robią. Soltys jest zawsze, w gotowości.