W 2018 roku nie wzrośnie maksymalny poziom wynagrodzenia wójta, burmistrza, prezydenta miasta, marszałka i starosty. Ich pensje nadal nie będą mogły przekroczyć 12,5 tys. zł, a diety radnych wszystkich szczebli – 2684 zł.
Projekt ustawy budżetowej na 2018 rok przewiduje zamrożenie kwoty bazowej osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, która ma pozostać na poziomie 1 789,42 zł.
Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, uwzględniając wszystkie składniki i dodatki, pensja wójta, burmistrza, prezydenta miasta, marszałka i starosty w 2018 r. nie będzie mogła być wyższa niż siedmiokrotność kwoty bazowej, czyli 12 525,94 zł.
Do tego limitu nie wlicza się jedynie trzynastki, wynoszącej 8,5 proc. rocznego wynagrodzenia, i nagrody jubileuszowej (od 75 proc. wynagrodzenia miesięcznego po 20 latach pracy do 400 proc. wynagrodzenia miesięcznego po 45 latach pracy).
Określana w ustawie budżetowej kwota bazowa ma wpływ na wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe: prezydenta RP, marszałków Sejmu i Senatu, premiera i ministrów. Od wielkości kwoty bazowej zależy też górny limit wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru m.in.: wójta, burmistrza, prezydenta miasta, marszałka i starosty.
Decyzję o tym, ile będzie zarabiał wójt (burmistrz, prezydent miasta), starosta i marszałek jako piastun organu, podejmuje odpowiednio: rada gminy, powiatu lub sejmik województwa na podstawie widełek zawartych w rozporządzeniu ws. wynagradzania pracowników samorządowych.
Jak wynika z projektu ustawy budżetowej, dieta radnego gminy, powiatu i województwa, będąca półtorakrotnością kwoty bazowej, w 2018 r. nie będzie mogła przekroczyć 2 684,13. W wielu przypadkach będzie jednak niższa. Wysokość świadczenia zależy bowiem od wielkości gminy (lub powiatu) oraz funkcji pełnionej przez radnego.
Radni nie powinni otrzymywać żadnych wynagrodzeń jak to jest np. w Danii. Przecież jest to ponoć praca społeczna. Tysiące ludzi pracuje społecznie w różnych stowarzyszeniach, wolontariatach i nic za to nie otrzymują oprócz własnej satysfakcji i szacunku innych. Gdyby tak było to radnymi zostawaliby prawdziwi społecznicy, lokalni patrioci. ludzie zainteresowani zrobieniem czegoś dla innych. Sesje rady, zebrania różnych komisji odbywają się w normalnych godzinach pracy, a radni nie biorą w miejscu stałego zatrudnienia na ten czas urlopów. We wspomnianej Danii wszystkie tego typu spotkania odbywają się po godz. 18:00. W skali kraju oszczędności w samorządach z tytułu tych diet sięgnęłyby setek milonów zlotych, które można by przeznaczyć na inwestycje.