Negocjacje nie były proste – w końcu stanęło na 42 lodach. Tyle zażądał Gabryś za udawanie martwego podczas inscenizacji nalotu bombowego na Mławę. Pewnie i bez lodów dałby się namówić rodzicom na tę rolę, w końcu występy w rekonstrukcjach historycznych to dla niego „normalka” i mimo że ma dopiero 7 lat, bierze w nich udział już od trzech lat.
To oczywiście nie przypadek – to jedna z pasji całej jego rodziny – mamy Agnieszki, taty Rafała i starszego, 13-letniego brata Cypriana, którzy są członkami Grupy Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej Mława. Jak przyznają, nie są w stanie już policzyć, w ilu widowiskach występowali.
Na co dzień rodzina państwa Nowakowskich mieszka w Radzanowie. Od trzech lat prowadzą tu mini skansen, a od ponad roku stowarzyszenie „Radzanovia”.
Odnawiają przeszłość
Historia, zwłaszcza północnego Mazowsza, lokalny folklor i kultura ludowa od zawsze bardzo interesowały panią Agnieszkę. – Pociągają mnie opowieści z przeszłości, fascynuje to, jak kiedyś żyli i radzili sobie ludzie, zwłaszcza ci mieszkający na przedwojennej wsi. Lubię stare przedmioty, chętnie je gromadzę – przyznaje moja rozmówczyni.
Pasją zaraziła swojego męża i synów. Wspólnie jeżdżą na pchle targi, na których wygrzebują ubrania i rekwizyty przydatne potem w rekonstrukcjach. Śledzą ogłoszenia i aukcje internetowe w poszukiwaniu dawnego wyposażania wiejskich domów. I na jednym z takich portali znaleźli trzy lata temu ogłoszenie o „staroci” do oddania. Mieszkaniec Pułtuska chciał się pozbyć… stuletniej chaty.
Państwo Nowakowscy decyzję podjęli spontanicznie. – Wychowałam się w murowanym, współczesnym domu, w takim teraz mieszkam, a moim marzeniem zawsze była drewniana „chałupa”. Takie budynki zawsze bardzo dobrze mi się kojarzyły, lubiłam sobie wyobrażać, jak są urządzone – opowiada radzanowianka, wyjaśniając, dlaczego nie wahała się ani chwili, gdy zobaczyła ogłoszenie. Męża nie musiała długo namawiać i pojechali do Pułtuska zdobyć kolejny, do tej pory największy, „eksponat” do swojej kolekcji.(…)
Wyjmują z lamusa
Gdy chata stanęła w Radzanowie, nowi właściciele z jej wyposażeniem nie mieli większego problemu. W końcu gromadzone przez nich od lat przedmioty znalazły „swój dom”.
Ich muzeum ciągle się rozrasta. Chata nie pomieściłaby wszystkiego, dlatego zaadaptowali drewniany budynek gospodarczy stojący w jej sąsiedztwie – jest w nim prawdziwy piec do pieczenia chleba i wędzarnia, zbudowane pod okiem starego zduna ściągniętego przez gospodarzy z Mazur, są stare stoły, kredens, krzesła ( każde „ z innej parafii”, za to co najmniej 70-letnie).
W tym budynku państwo Nowakowscy zaczęli organizować spotkania, które zamieniły się w cykl pt. „Spotkania z ludźmi z pasją”. Ich adresatami była młodzież, a prowadzącymi artyści, historycy, pisarze, którzy dla uczniów przygotowywali ciekawe zajęcia i warsztaty.
Cofają czas
Nasi rozmówcy postanowili założyć stowarzyszenie i tak w 2016 roku oficjalnie powstała „Radzanovia”. Dzięki temu mogą pozyskiwać dotacje na kolejne projekty i pomysły.
A tych im nie brakuje. Postanowili połączyć swoje pasje – udział w rekonstrukcjach i mini skansen. W grudniu 2016 roku zorganizowali u siebie inscenizację przedwojennego jarmarku. Zaprosili na nią znajomych z GRHLC. Bardzo dokładnie się do tego przedsięwzięcia przygotowali.
– Zależało mi, żeby odzwierciedlić wszystko jak najdokładniej, to miał być prawdziwy targ z lat 30. – podkreśla pani Agnieszka. Szukali więc zdjęć z dawnych targowisk i analizowali stoiska, towary i stroje ich uczestników. W efekcie widowisko wyszło bardzo realistycznie.
Kolejna inscenizacja – przygotowana w lipcu tego roku, przypomniała jak wyglądało tradycyjne wiejskie wesele. Ponad 70 aktorów-amatorów wcieliło się w role weselników, rodziny młodej pary, druhen i drużbów.
Miesiąc później w „Radzanovii” odbyły się kolejne zaślubiny, tym razem żydowskie. – Przed wojną znaczną część mieszkańców Radzanowa stanowili Żydzi. Do dzisiaj na rynku stoi zabytkowa synagoga. Chcieliśmy przypomnieć o tym, pokazać, że to też jest kawałek naszej historii – wyjaśniają państwo Nowakowscy.
Teraz pracują nad kolejnym projektem. Będzie to ponownie jarmark, tym razem sprzed I wojny światowej. – Cofamy się w czasie trochę dalej niż zazwyczaj – śmieją się państwo Nowakowscy. Przygotowania – wertowanie archiwów już trwa. Cała rodzina zbiera niezbędne informacje, żeby znów zaskoczyć widownię.
Cały reportaż dostępny jest w 2 nr. kwartalnika „Mława Life”, wydanym przez portal „Nasza Mława”
Wspaniała Rodzina,wspaniali rekonstruktorzy,tworzący super zgraną i zrzytą ze sobą grupę.To duma dla Radzanowa,dla miasta Mławy i naszego Kraju.W tak niewielkim zakątku Polski ,mało znanym ,dzieją się takie rzeczy
dzięki wyjątkowym ludziom .Brawa i wyrazy uznania dla Was:Aga Rafał Cyprian Gabryś ,rekonstruktorzy: Joanna Maria Wiesia ,Panowie i Kacper,zdolni uczniowie radzanowskiej szkoły i wiele innych osób których imion nie zdążyliśmy poznać,ale nadrobimy to na jarmarku