Mławski kolarz Hadrian Gruszewski zdecydował się na ciekawą, a zarazem wymagającą próbę. Wziął udział w rowerowym wyzwaniu roku BikeAdventure. Oznaczało to pokonanie w ciągu czterech dni 121 kilometrów.
Sam wymieniony wyżej dystans może nie rzuca na kolana. Jednak już fakt, że skala przewyższeń wynosiła blisko 3820 metrów musi sprawiać, że ręce składają się same do oklasków. Tym bardziej, że nasz reprezentant dotarł bez większych obrażeń (choć solidnych obtarć nie zabrakło) do końca rywalizacji.
Wszystko działo się w Szklarskiej Porębie – organizatorzy wykorzystali do organizacji tras, ukształtowanie terenowe Karkonoszy.
Pierwszy etap Hadrian ukończył na piętnastym miejscu (czwarty w kategorii). Jeszcze lepiej było następnego dnia – awans aż o cztery lokaty w „generalce”, a przede wszystkim miejsce na najniższym stopniu podium w grupie wiekowej M2.
Trzeci dzień okazał się trudny – jak informuje nasz kolarz, zaliczył najcięższy wyścig w jakim do tej pory uczestniczył. Nocna ulewa utrudniła do maksimum i tak trudną trasę. Mimo trudności udało się Gruszewskiemu utrzymać lokatę w ścisłej czołówce wśród rówieśników.
Ostatnie rozdanie nie przyniosło zmian. Mławianin wracał do domu z poczuciem dobrze spełnionego zadania. Zakończył zmagania w zestawieniu generalnym na 12 miejscu, a przede wszystkim finiszował na trzeciej lokacie w grupie M2. Dodatkowo z kolegami z klubu Dziki Team Kwidzyn triumfował w kategorii drużynowej na dystansie classic (na tym samym dystansie startował także w indywidualnych zmaganiach).
Fot: Zbiory prywatne/Hadrian Gruszewski