– Tam zginęło dwoje ludzi, bo ja też. Moje życie teraz to piekło – mówił podczas wczorajszej rozprawy w sądzie mławski dziennikarz. To jedyne zdania, które wypowiedział w całości. Zdruzgotany wydarzeniami sprzed niemal roku w zasadzie nie był w stanie zeznawać.
Przypomnijmy. 4 sierpnia 2016 roku wraz z żoną przechodził po pasach na ulicy Reymonta, kiedy uderzył w nich VW polo. Samochodem kierowała młoda, 21-letnia mieszkanka pow. działdowskiego. Mężczyzna został ciężko ranny, jego małżonka zginęła na miejscu.
Biegli ustalili, że siedząca za kierownicą kobieta jechała z prędkością od 36-44 km/h, i że nie było śladów hamowania. Patrycja M. tym razem nie stawiła się w sądzie, ale wcześniej zeznawała, że oślepiło ją słońce. Twierdziła też, że nie widziała osób przechodzących przez pasy (to potwierdza fakt, że nawet nie próbowała zahamować).
W mowie końcowej prokurator Marek Łasicki wnosił o karę roku bezwzględnego pozbawienia wolności, 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów i 10 tys. zł zadośćuczynienia dla męża kobiety, która zginęła w wypadku.
Marek Barganowski, radca prawny reprezentujący rodzinę pokrzywdzonych, przychylił się do wniosku prokuratora, dodatkowo wnosił o przyznanie mężowi, dwóm córkom i rodzicom zmarłej po 10 tys. zł częściowego zadośćuczynienia od sprawczyni wypadku. Nie ukrywał też, że pokrzywdzona rodzina będzie zabiegać o dalsze finansowe zadośćuczynienie, ale już w procesie cywilnym.
Agnieszka Rozwadowska, adwokat oskarżonej tłumaczyła, że Patrycja M. nigdy nie kwestionowała swojej winy i bardzo żałuje tego co się wydarzyło. Wskazywała też na młody wiek oskarżonej i prosiła, by sąd wziął go pod uwagę przy ustalaniu wymiaru kary. Adwokat przekonywała też, że powodem wypadku było oślepiające słońce. Wnioskowała o karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę w wysokości 2 tys. zł ( 200 stawek dziennych, każda po 10 zł) i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Prowadzący sprawę sędzia Tomasz Mync, prezes Sądu Rejonowego w Mławie choć nie kwestionował wyjaśnień oskarżonej – o ostrym, oślepiającym słońcu mówili podczas przesłuchań także inni jadący za nią kierowcy – to nie uznał takiego tłumaczenia za okoliczność łagodzącą. Zdaniem sądu, Patrycja M., zbliżając się do przejścia nie zachowała szczególnej ostrożności, nie ustąpiła też pierwszeństwa pieszym i nieumyślnie doprowadziła do wypadku, w którym jedna osoba zginęła, a druga została ciężko ranna.
Oskarżoną sąd skazał na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, dodatkowo nałożył na nią karę grzywny w wysokości 4,5 tys. zł (300 stawek dziennych, każda po 15 zł) i obarczył m.in. kosztami prowadzonego postępowania (ponad 4,8 tys. zł). Sąd orzekł też wobec niej 6-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Patrycja M. będzie musiała zapłacić także łącznie 30 tys. zł częściowego zadośćuczynienia rodzinie zmarłej kobiety (m.in. jej mężowi i rodzicom).
Wyrok w tej sprawie zapadł Sądzie Rejonowym w Mławie, po dwóch posiedzeniach: pierwsze z nich odbyło się 16 maja, drugie 29 czerwca tego roku. Wyrok nie jest prawomocny, stronom przysługuje apelacja.
Nie jeden facet jeździ gorzej niz kobieta. Polskie prawo, pieszy na pasach ma pierwszeństwo. Prawda jest taka, że piesi nie patrza czy nadjerzdza auto. Wchodzą na pasy jak te „święte krowy”. Nie raz kierowca gwałtownie hamuje, bo pieszy z marszu wchodzi na pasy. W tej sytuacji winna jest po stronie kierowcy, ale nie zrobiła dziewczyna tego umyślnie. Chwila nie uwagi wystarczy, aby wydarzyła sie tragedia. Kobiecie juz nic życia nie wróci. A dziewczyna ma przed soba cale życie. Do końca bedzie żyła z myślą, że zabiła człowieka. To już jest dla niej największa kara.
Święta krowa to siedzi za kierownicą.
Z takim myśleniem życzę wszystkim by Cie niespotkali na drodze.
Po to są pasy, żeby pieszy mógł przejść przez ulicę gdy jeżdżą auta. Jak nic nie jedzie pasy nie są do niczego potrzebne. Jak ta Pani jechała 40km/h i nie była tuż przy pasach to normalne, że można wejść na pasy. Co innego jak ktoś pędzi 100, albo jest 10m od pasów.
Kazdy kierowca ma obowiazek,[wymoderowano] obowiazek bardzo uwazac przed pasami,bo to pieszy ma pierwszenstwo.Niestety polscy kierowcy nie posiadaja na dzien dzisiejszy kultury jazdy.Siedzac w aucie uwazaja sie za bogow w starym gracie.Sama nie raz doswiadczylam chamstwa od kierowcow jezdzacych po Mlawie,sama tez jestem kierowca,wiec wiem o czym mowie.Wsrod Polakow panuje powiedzenie,ze prawo jest po to zeby je lamac-niestety prawo jest po to,zeby go przestrzegac inaczej na drodze sa mordercy.
Sprawa w Mławskim sądzie zakończyła się w niecały rok?! CUDA jakieś! Preceież u nas 5 lat to minimum.
No niesttey, ale bez sensu. Za śmierć powinno być więzienie!!! jak się nic nie widzi, to się hamuje!!! Dlatego kobiety nie powinny prowadzić!!!
Zgodzę się że jak się nie widzi to się hamuje ale co do tego ma fakt że jest kobieta? Ja ucierpiałam w wypadku którego sprawca był mężczyzna. Płeć nie ma tu nic do rzeczy!
Do myślenia za kierownicą i nie tylko, służy to co się ma w głowie a nie w gatkach, chociaż może nie wszystkim…
Dokładnie powinno być więzienie!!
Mężowi, dzieciom zadośćuczynienie rozumiem ale RODZICOM???
Strasznie przykre, że doszło do tego wypadku.
Co tu dużo mówić – sprawiedliwy wyrok. To naprawdę mogło się zdarzyć każdemu, a dziewczyna będzie zapewne mieć traumę do końca zycia. Szkoda zmarłej, szkoda jej rodziny, ale pobyt w więzieniu tej, która kierowała, zycia już jej nie zwróci.
Ja sie nie zgodze za mordrtwo tylko 1 rok
Wiezienia skandal!!!.
To najbardziej sprawiedliwy wyrok jaki mógł zapaść. To był wypadek nie morderstwo. Morderstwo jest wtedy jak kierowca wsiada za kierownicę z zamiarem potrącenia kogoś spotkanego na pasach, a tak przecież nie było. Poza tym pamiętajcie o jednym – do więzienia idą ludzie, których nie da się zresocjalizować w inny sposób, a ta młoda dziewczyna żałuje przecież tego co zrobiła i największą karą dla niej już jest życie ze świadomością, że spowodowała śmiertelny wypadek. Poza tym – najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie. Współczuję wszystkim, zwłaszcza rodzinie nauczycielki, która zginęła. Niestety prawda jest taka, że nie ma znaczenia czy i na ile lat sąd wpakowałby sprawczynię do więzienia – ich ból i poczucie straty zawsze będzie takie samo. Gdyby fakt, że dziewczyna pójdzie siedzieć na 8 czy 10 lat przywróciłby życie zmarłej to sąd taką karę z pewnością by wymierzył.
Nie jechała żeby kogoś zabić, nie była pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Jej winą jest lekkomyślność – jak słońce oślepiało to powinna się zatrzymać i nie jechać dale4j. Wyrok uważam za bardzo rozsądny i sprawiedliwy.
Zgadzam się że to skandal!
To nie morderstwo tylko wypadek przestańcie stawiać to na równi na drodze różne rzeczy się dzieją i nie sposób utrzymać przez cały czas 100 % koncentracji, tragedia jest niezaprzeczalna ale kara musi być adekwatna również do motywu nie tylko do skutku zdarzenia. Raz przez słońce nie zauważyłem autobusu a co dopiero pieszych.. na szczęście skończyło się na zarysowanym zderzaku..