Mieszkanka Mławy była przekonana, że rozmawia z pracownikiem banku. Na jej telefonie wyświetlił się numer, należący do biura obsługi klienta. Usłyszała, że jej konto jest zagrożone i musi jak najszybciej wypłacić zgromadzone oszczędności. Gotówkę wpłaciła we wpłatomacie banku, korzystając z instrukcji oszusta. Straciła pieniądze.
Straciła wszystkie pieniądze
Wczoraj, przed południem, do 62-letniej mławianki zadzwoniła kobieta, podająca się za pracownika banku, w którym mławianka ma założone konto. Na jej telefonie komórkowym wyświetlił się znany numer, biura obsługi klienta. Oszustka poinformowała mławiankę, że doszło do włamania na konto i zgromadzone środki są zagrożone.
Po chwili mławianka odebrała kolejny telefon, przypominający numer policji. Mężczyzna, podający się za policjanta zajmującego się cyberprzestępczością, potwierdził, że ktoś włamał się na jej konto bankowe. Będąc w kontakcie z oszustką, mławianka wykonywała przekazywane przez telefon instrukcje. Wypłaciła pieniądze z konta bankowego, a następnie wpłaciła je we wpłatomacie, korzystając z przekazywanych przez oszustkę kodów do natychmiastowych przelewów.
Straciła wszystkie, zgromadzone środki. Po chwili zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa i powiadomiła policję.
Policja ostrzega – aby uchronić się przed tego typu oszustwem, należy stosować kilka prostych zasad – nigdy nie udostępniać danych konta bankowego, danych logowania na konto, danych z karty kredytowej.
Prawdziwy pracownik banku nigdy nie zażąda od nas wypłaty środków zgromadzonych na koncie i przelania na inne konto. Policjant także nie udzieli nam takich wskazówek. Uwaga- aby uwiarygodnić swoje działania, hakerzy podszywają się nie tylko pod pracowników banków, ale także firmy kurierskie, usługowe, a nawet policję. Takie działanie określono mianem phishingu. Więcej na ten temat znajdziesz TUTAJ. Ważne sprawy, dotyczące swojego konta załatwiaj w siedzibie banku.
Głupich nie sieją, sami się rodzą. 62 lata to nie jest podeszły wiek. Osoby w tym wieku zamiast oglądać tasiemce w telewizji powinny interesować się czymś więcej i wiedzieć co się wokół nich dzieje, a nie tylko serialiki i ploteczki.
Można powiedzieć: współczuję ale nie czuję.