Od północy obowiązuje pierwszy stopień alarmowy dotyczący przewidywanych cyberataków. Wczoraj późnym wieczorem Premier Mateusz Morawiecki podpisał zarządzenie obowiązujące od wtorku, od godziny 23:59, wprowadzające pierwszy stopień alarmowy CRP (ALFA-CRP) na terenie całego kraju.
Obowiązuje pierwszy stopień alarmowy
Według resortu spraw wewnętrznych i administracji ma ono pomóc w przeciwdziałaniu zagrożeniom cybernetycznym. Stan alarmowy będzie obowiązywał od wtorku, od godziny 23:59 do poniedziałku 28 lutego, do godz. 23.59 na terenie całego kraju. Wcześniej tego typu alarmy ogłoszono w styczniu i grudniu.
Jednym z powodów jest cyberatak na Ukraińskie banki oraz ministerstwa.
Rosyjskie władze zaczęły twierdzić, że wycofują wojska z granicy z Ukrainą. Wieczorem 15 lutego br. pojawiły się także informacje, że Rosja zaatakuje Ukrainę masowym atakiem rakietowym o godz. 2 w nocy.
Stany Zjednoczone będą bronić każdego cala terytorium NATO
Do sprawy odniósł się na konferencji prasowej o godzinie 21:30 czasu polskiego prezydent USA Joe Biden.
– Agresja ze strony Rosji jest wciąż możliwa – stwierdził. Według jego słów informacji Rosji o wycofaniu wojsk nie potwierdza wywiad. Biden zapowiedział, że w razie ataku na Ukrainę wobec Rosji zostaną wyciągnięte konsekwencje nie tylko militarne, ale przede wszystkim gospodarcze w tym uniemożliwione zostanie uruchomienie gazociągu Nord Stream 2.
– USA nie jest zagrożeniem dla Rosji. Nie bierzemy na celownik tego kraju. Obywatele Rosji muszą wiedzieć, że nie są naszymi wrogami. Mamy w zanadrzu pakiet długoterminowych sankcji, których nie użyto nawet w czasie aneksji Krymu. Stany Zjednoczone będą bronić każdego cala terytorium NATO z całą mocą amerykańskiej siły. Atak przeciwko jednemu państwu NATO jest atakiem przeciwko nam wszystkim. Jeżeli Rosja zdecyduje się uderzyć na Ukrainę, reakcja świata będzie zdecydowana. Musimy walczyć o przyszłość świata — stwierdził prezydent USA zakończył konferencję prasową bez możliwości zadawania pytań.
Tymczasem na lotnisko w Jasionce pod Rzeszowem w poniedziałek i wtorek przyleciało po ok. 1 tys. żołnierzy armii Amerykańskiej. Dziś w środę ma dolecieć kolejny tysiąc. Mają stacjonować we wschodniej Polsce.
W 1939 roku też wszyscy bronili Polski – jeśli się nie wyciągnie wniosków, to będzie kolejna powtórka z historii