Dziś w poniedziałek 20 września na przedpołudniowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że trwa szturm na polskie granice. Dodał, że 3 osoby nie żyją.
Informacja o znalezionych zwłokach wstrząsnęła opinią publiczną.
3 osoby nie żyją
Premier poinformował, że w miniony weekend znaleziono ciała 3 emigrantów przy granicy polsko-białoruskiej, a kolejnych 8 osób uratowano przed śmiercią z wycieńczenia.
– W samym tylko wrześniu odnotowaliśmy prawie 4 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. Mamy do czynienia z dobrze zorganizowaną akcją, reżyserowaną w Mińsku i Moskwie. W ostatnich godzinach minionego weekendu dokonane zostało tragiczne odkrycie. Doszło do tego, że osoby, które przekroczyły polską granicę na skutek wycieńczenia, zmarły. Nie znamy tożsamości tych osób, które zmarły. Staramy się wszystkim osobom pomagać i ratować życie tam, gdzie tylko to możliwe. Można powiedzieć, że uratowaliśmy życie ośmiu takim osobom, które trafiły do szpitali m.in. w Suwałkach i Augustowie — mówił premier, odnosząc się do zdarzeń na polsko-białoruskiej granicy.
Nic jakoś o tym, żeby ktoś wzywał ambasadora Białorusi na dywanik. Lub chociaż przekazał stosowne noty. Nic też nie wiadomo, aby postawiono ten problem na forum NATO. Brak reakcji formalnej mocno podważa wiarygodność tych rządowych opowieści.
Ta sytuacja chyba jest na rękę PiS, słupki poparcia rosną.
Tyle wojska tam skierowano, wprowadzono stan wyjątkowy i ruskie podrzucają trupy? – no ciekawe…
Niewydolność rządu?