Kierowca forda i pasażer, którzy po wypadku drogowym, uciekli, nie udzielając pomocy 18-letniemu motorowerzyście, zostali zatrzymani przez policję. Obaj byli pijani. Niestety nastolatek zmarł.
Do tej niewyobrażalnej tragedii doszło w 1 lipca około godziny 16 w miejscowości Białusyn Lasek, koło Myszyńca (powiat ostrołęcki).
Dyżurny ostrołęckich policjantów odebrał zgłoszenie dotyczące wypadku drogowego z udziałem motoroweru i pojazdu osobowego.
– Według osoby zgłaszającej wypadek miał być poważny, a kierowca i pasażer auta mieli uciec. Na miejsce skierowano policjantów z Łysych, Myszyńca i ostrołęckiej drogówki. Ci pierwsi po dotarciu na miejsce zastali poważnie uszkodzone pojazdy i 18-letniego mieszkańca powiatu ostrołęckiego, który był reanimowany i który zmarł. Nie zastano natomiast kierowcy i pasażera forda, który brał udział w zdarzeniu i którzy uciekli z miejsca nie udzielając ofierze wypadku pomocy – informuje policja.
Kilka minut później, dzięki rysopisowi przekazanemu przez świadka policjanci zatrzymali 51-letniego pasażera auta. Natychmiast też policjanci podjęli pościg za kierowcą forda. 44-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego został zatrzymany kilometr od miejsca wypadku w trakcie wsiadania do innego auta, którym chciał odjechać. Mężczyzna był agresywny, czym zmusił policjantów do użycia środków przymusu bezpośredniego.
– Badanie trzeźwości wykazało, że obaj mężczyźni byli pijani. U kierowcy alkomat wykazał prawie promil, a u pasażera półtora promila alkoholu. Obaj zostali przewiezieni do ostrołęckiej komendy i osadzeni w policyjnym areszcie. Dalsze postępowanie w tej sprawie pod nadzorem prokuratora prowadzą policjanci z ostrołęckiego wydziału dochodzeniowo-śledczego – przekazuje ustalenia śledczych podkom. Tomasz Żerański.
Na miejscu wypadku, pod nadzorem prokuratora, policjanci pracowali do nocy, by wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia.