Nasza czytelniczka przesłała nam kilka zdjęć, które obrazują sytuację. Sprawę zgłosiliśmy policji.
– Tak wyglądają przydrożne rowy dróg gminnych w okolicach Unierzyża, Szyjk i Aleksandrowa. Wszechobecne butelki plastikowe, szklane, opakowania szklane po wódce, tzw. małpki, gruz, odpady po rozbiórkach, góry nierozwiezionego nawozu, cieknące do wód gruntowych… A my tu z segregacją śmieci, ekologicznym ogrzewaniem… – napisała zbulwersowana kobieta.
Zgłoszenie przekazaliśmy policji. Asp. szt. Anna Pawłowska z mławskiej komendy potwierdziła przyjęcie i poradziła korzystanie w takich sytuacjach z aplikacji Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa.
– Można tam w szybki i łatwy sposób można zaznaczyć na mapie miejsce tzw. dzikie wysypiska śmieci. Każde takie zgłoszenie jest przez nas weryfikowane. Współpracujemy w tym zakresie także z innymi służbami oraz lokalnymi samorządami – poinformowała policjantka.
Jeśli myślicie, że była jakaś interwencja, to wyprowadzam z błędu – pies z kulawą nogą się nie pojawił, śmietnik jak był, tak jest!!!
W takich miejscach montować fotopłapki i kamery leśne bardzo szybko będzie porządek
Take zachowanie wynosi sie z domu.