W kwietniu ZUS rozpocznie wypłatę kolejnej trzynastej emerytury. Wiemy już, jaka będzie jej wysokość na rękę. – Świadczeniobiorcy powinni być zadowoleni, bo ministerstwo finansów zaniechało poboru podatków od świadczenia – informuje ZUS.
Wypłaty trzynastki. Ile na rękę?
Wysoka waloryzacja oraz zaniechanie poboru podatku sprawi, że trzynasta emerytura wyniesie więcej niż rok temu.
W kwietniu Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpocznie wypłatę trzynastej emerytury. Świadczeniobiorcy otrzymają pieniądze wraz z kwietniową emeryturą lub rentą. Trzynastka „na rękę” wynosi 1217,98 zł.
Dlaczego właśnie tyle?
Zgodnie z ustawą trzynastki będą wypłacane w wysokości najniższej emerytury obowiązującej od 1 marca roku, w którym wypłacane jest dodatkowe świadczenie. W 2022 r. jest to 1338,44 zł brutto. Właśnie w marcu tego roku emerytury i renty wzrosły o 7 proc., a to przełożyło się na wzrost minimalnej emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty socjalnej, a co za tym idzie także trzynastej emerytury. Dzięki temu jej wysokość to prawie 90 zł więcej niż rok temu.
„Ministerstwa Finansów w tym roku zaniechało poboru podatku od trzynastej emerytury. Ze świadczenia zostanie pobrana jedynie składka zdrowotna w wysokości 120,46 zł, a zatem trzynastka netto wyniesie 1217,98 zł” – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Po czym dodaje, że zaniechanie jest jednorazowe oraz ostateczne, to znaczy podatek nie zostanie zapłacony ani teraz, ani w rozliczeniu rocznym. Zaniechanie nie dotyczy trzynastek należnych za poprzednie lata.
Zgodnie z przepisami, trzynastka przysługuje wszystkim, którzy mają na dzień 31 marca przyznane prawo do wypłaty emerytury lub renty, albo innego długoterminowego świadczenia wypłacanego przez ZUS. Świadczeniobiorcy otrzymają pieniądze wraz z kwietniową emeryturą lub rentą. Nie trzeba składać żadnych wniosków o przyznanie trzynastki.
Źródło: ZUS
Więcej 13-tki niż rok temu?A z czego tu być zadowolonym jeśli wszystko bardzo podrożało?
Jakby na to nie patrzył, to jest to podatek, tyle tylko, że nazywa się podatkiem zdrowotnym, a leczyć się to najlepiej prywatnie. Ech… życie…