Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

To jedna z najtrudniejszych spraw, jaką zajmuje się mławski sąd

Agnieszka Milewska 06:37, 20.02.2018 Aktualizacja: 10:48, 26.10.2025
Skomentuj
Przed Sądem Rejonowym w Mławie toczy się postępowanie w sprawie samobójczej śmierci 14-letniego Dominika z Bieżunia. Na ławie oskarżonych zasiada nauczycielka chemii. Osobne postępowanie dotyczące kilku chłopców prowadzi sąd rodzinny. Ma ono wyjaśnić czy nastolatkowie namawiali, bądź pomagali Dominikowi w targnięciu się na swoje życie. W sumie zaplanowano 10 rozpraw. Wczoraj (19 lutego) odbyła się trzecia. O procesie i jego spodziewanym przebiegu opowiedział portalowi "Nasza Mława" prowadzący sprawę sędzia Tomasz Mync, prezes Sądu Rejonowego w Mławie.

- To trudna sprawa. Materiał dowodowy jest obszerny. Nie wiadomo co wydarzy się w toku prowadzonego postępowania, być może trzeba będzie dopuścić inne dowody np. z przesłuchania świadków lub opinii biegłych. Wydaje się, że to postępowanie nie będzie szybkie z uwagi na ogrom materiału dowodowego, jaki sąd ma do przeprowadzenia podczas rozprawy - zauważa sędzia.

Akta sprawy liczą 11 tomów. W sumie sąd musi przesłuchać ponad sto osób, wśród nich są nauczyciele, psycholodzy i uczniowie gimnazjum, do którego uczęszczał Dominik.

- Sąd posiłkuje się także aktami z postępowania prowadzonego przed sądem dla nieletnich, ponieważ w stosunku do tych, którzy mieli się znęcać nad Dominikiem tam właśnie toczy się osobne postępowanie. I tam także byli przesłuchiwani świadkowie, którzy teraz również są w części przesłuchiwani - wyjaśnia nasz rozmówca.

Jedną z pierwszych osób, które zostały przesłuchane była nauczycielka oskarżona o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Dominikiem.

- Oskarżona złożyła wyjaśnienia, nie przyznała się do winy. Odpowiadała tylko na pytania sądu i swojego obrońcy. Powiedziała, że nie znęcała się nad Dominikiem, zresztą tak, jak nad żadnym innym dzieckiem. Dodała, że jest osobą stanowczą, ma określone metody wychowawcze i że jest nauczycielem od około 30 lat. Otrzymywała same pochwały i nagrody, i że nigdy nie było zastrzeżeń do jej pracy - relacjonuje prezes sądu.

Nauczycielce grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.Przypomnijmy. 14-letni Dominik powiesił się w maju 2015 roku. Nie mógł sobie poradzić z prześladowaniami ze strony kolegów oraz nauczycielki. Zostawił swojej mamie list pożegnalny w którym napisał, że jest "zerem". Pogrupował też swoich znajomych na przyjaciół i wrogów, chłopiec wskazał ich z nazwiska.

Ostatnia z zaplanowanych rozpraw ma się obyć w kwietniu, ale już teraz wiadomo że - ze względu na złożoność sprawy sąd najprawdopodobniej będzie zwoływał dodatkowe posiedzenia. Nie wiadomo więc, kiedy ostatecznie zapadnie wyrok.

(Agnieszka Milewska)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

0 0

Czemu tak poważnej sprawy nie prowadzi Sąd Okręgowy?
Tam są sędziowie są już zaprawieni w trudnych sprawach.

08:16, 20.02.2018
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnonimAnonim

0 0

Jestem jaki jestem przykro mi

08:40, 20.02.2018
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnonimAnonim

0 0

Jestem jaki jestem przykro mi Anonim

08:41, 20.02.2018
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

InkaInka

0 0

smutne, mam nadzieję że wszystko się wyjaśni a winni poniosą konsekwencje

08:47, 20.02.2018
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

obserwatorobserwator

0 0

nie wiem czy nauczycielka winna czy nie winna ale prawda jest taka, że środowisko tzw edukacji jest szczelne nikt z zewnątrz się nie wciśnie, same klany rodzinne i ułożone z władzami, a nauczyciele no może nie 100 % ale większość, zawsze od zarania dziejów mieli w każdej klasie ulubieńca i takiego, któremu utrudniali życie, niestety chłopak nie wytrzymał. ale i dzieci są straszne można powiedzieć, że nawet szkolone przez rodziców z tym się baw, z tym nie, tego zaproś, temu nie pomagaj, albo i sami się naśmiewają itp.

11:22, 20.02.2018
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

Janina S.Janina S.

0 0

Podzielam zdanie na temat nauczycieli. Co najważniejsze nauczyciel powinien być przyjacielem ucznia a nie jego wrogiem i podobnie jak lekarz powinien do swojej pracy podchodzić z empatią. Niestety większość nauczycieli i lekarzy pracuje za karę i wyżywają się na podopiecznych. To bardzo przykre.

11:58, 20.02.2018

Troskliwa matkaTroskliwa matka

0 0

Kiedy matka niepozwala na znęcanie się nad dzieckiem w szkole uważana jest za wariatkę . Kiedy się nie reaguje dochodzi do dramatów!!!!
To wina szkoły że dopuściła do sytuacji w której nauczyciel staje się wrogiem dla ucznia a on z osamotnienia targa się na własne życie. Miedzy rodzicami a dzieckiem musi być bardzo silna więź aby się przyznał im że w szkole jest nielubiany czy że nauczyciel go dręczy.
Szkoły i tak nie pomogą takiemu dziecku, bo która szkoła przyzna że zatrudnia niekompetentną i przemocową kadrę . Takie rzeczy zamiata się pod dywan, a z ucznia i rodziców robi się idiotów . Taka jest rzeczywistość . Dlatego jak czytam że dzieci maja jakieś prawa to mnie mdli o obłudy i fałszu.
Z dzieci robi się kłamców czy zaburzonych tylko po to aby wybielić kadrę pracowniczą szkoły.
Takie jest moje zdanie i dobrze że rodzice dochodzą swoich praw przed sądem, szkoda że dopiero po tragedii jaka ich spotkała.
Wyrazy współczucia dla rodziny chłopca.

07:46, 24.03.2018
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%