Paweł Jaworski nie miał sobie równych w finałowym turnieju Pucharu ADCC. W Warszawie zdominował nie tylko zmagania tylko w brazylijskim jiu-jitsu, ale także w grapplingu. Efekt był taki, że wrócił do domu z czterema medalami na szyi.
W swojej kategorii wagowej (-83 kg addult, zaawansowany) nie dał żadnych szans konkurentom. Wygrał trzy walki – wszystkie przez poddanie. W finale nie dał żadnych szans Szymonowi Kasprzyńskiemu z Bytomia. Wcześniej okazał się także lepszy od Dominika Kaczmarka z Wrocławia.
Także w kategorii open (brazylijskie jiu-jitsu) Jaworski nie miał sobie równych. Sięgnął ponownie po złoto. Tym razem w decydującym starciu okazał się lepszy od Piotra Kaletnika z Białegostoku. Brąz przypadł Przemysławowi Rosiakowi z Koła.
Zmagania w Pucharze Polski rozłożono na dwa dni. W niedzielę przyszedł czas na rywalizację w grapplingu, Jaworski sięgnął po dwa pierwsze miejsce w zmaganiach w kimonie i bez kimona.
W brazylijskim jiu-jitsu walczyli także inni reprezentanci mławskiej Husarii. Brąz zgarnął Mateusz Młodzianowski (addult, początkujący – 83 kg) a złoto Robert Wodzyński (addult, zaawansowany, +98,9 kg) złoto.